„Super Express”: - Czy przed trenerem Marcinem Lijewskim postawił pan konkretne zadanie?
Sławomir Szmal: - Tak, tym zadaniem jest wyjście z grupy, co wcale nie będzie łatwe. W mojej ocenie trafiliśmy do mocnej grupy, w której mamy trzech rywali z Europy, dominującej w tej dyscyplinie. Wierzę, że awansujemy, przynajmniej z dwoma punktami, które będą zaliczane do następnej fazy. W niej trafiamy do teoretycznie słabszej grupy, gdzie gra faworyzowana Dania, ale pozostałe zespoły (Włochy, Algieria i Tunezja – red.) są w naszym zasięgu.
- Na jaką lokatę liczy pan wobec tego?
- Miejsce w przedziale 9-14 jest jak najbardziej realne i w naszym zasięgu. Takie zadanie do wykonania ma trener Lijewski i jego drużyna.
- Zaczynamy meczem z Niemcami, to dobry układ terminarza?
- Myślę, że tak. Niemcy są na topie, to aktualny wicemistrz olimpijski, więc będą faworytami. My jesteśmy w stanie wygrać z Czechami i Szwajcarią, ale na mistrzostwa świata jedzie się po to, żeby walczyć i bić się w każdym meczu. Jeśli zrobimy niespodziankę z Niemcami, to będzie pięknie i będziemy to mocno przeżywać.
- Nie obawia się braku doświadczenia niektórych zawodników na wielkiej imprezie? Jest pięciu debiutantów, w tym obaj prawoskrzydłowi - Marek Marciniak i Mateusz Wojdan.
- To debiutanci, ale obaj wygrali rywalizację z bardziej doświadczonymi zawodnikami. To jest piękno sportu, że nie ma nigdy pewności i gwarancji. Nie ma też gwarancji, że Niemcy pokonają nas, choć są faworytem, bo muszą to zrobić, grając przez 60 minut na boisku. Marciniak i Wojdan wygrali rywalizację, byli oceniani przez trenerów i jestem przekonany, że ich wybór jest trafny.
- Brakuje w zespole kontuzjowanego Michała Daszka i Szymona Sićki, który powraca po poważnej kontuzji. To duże osłabienie?
- W mojej ocenie brakuje jeszcze Tomka Gębali, ale on zrezygnował sam. Gdyby ta trójka była do dyspozycji, to reprezentacja byłaby naprawdę mocna. Jednak niektórych sytuacji, zwłaszcza kontuzji się nie przewidzi.
- Gwiazdami kadry są Kamil Syprzak i Arkadiusz Moryto, a czy pana zdaniem jest piłkarz, który może być odkryciem podczas MŚ?
- Oprócz tych wymienionych mamy piłkarzy ogranych w Lidze Mistrzów, jak Michał Olejniczak, czy bramkarze Adam Morawski i młody Marcel Jastrzębski. Pokazali się już na światowym poziomie, a teraz muszą stworzyć mocny zespół. Powinni być drogowskazem w karierze tych młodszych. Jednak w piłce ręcznej wygrywa drużyna, a nie pojedyncze perełki. Indywidualność pojawia się w jednym albo w dwóch meczach, a w mistrzostwach zespół musi zagrać dobrze w dziewięciu spotkaniach, żeby dojść do strefy medalowej.
Nie tylko straciła wzrok. Agata Wróbel wciąż potrzebuje pomocy. Kolejny dramatyczny wpis mistrzyni