Przez niemal cały mecz wszystko szło tak, jak założył sobie trener Wenta. VIVE prowadziło, dopiero końcówka okazała się koszmarem dla piłkarzy z Kielc.
- Zaczęliśmy grać zbyt luźno w obronie i rywale mogli się coraz częściej przebijać - oceniał Wenta. - Słabsza gra w defensywie sprawiła, że prawie nie mieliśmy kontrataków. A to zawsze jest ogromna strata. Dopiero kiedy Celje wyszło na prowadzenie, zaczęliśmy grać tak, jak sobie założyliśmy. Niestety, wówczas było już za późno. Słoweńcy przewyższyli nas cwaniactwem.
Przeczytaj koniecznie: Krzysztof "Diablo" Włodarczyk ćwiczył szybkość na gokarcie
Po meczu z Pivovarną rozczarowany, bardzo rozczarowany był duński bramkarz VIVE Marcus Cleverly. - Nie realizowaliśmy przedmeczowych założeń i to było główną przyczyną porażki. Zagraliśmy beznadziejnie - analizował Duńczyk.
Aby awansować do 1/8 finału Ligi Mistrzów VIVE musi w meczach z niemieckimi gigantami (Kiel i Loewen) zdobyć co najmniej trzy punkty i liczyć na potknięcia Celje i Chambery. Może to być nierealne marzenie.