Sprawa Igi Świątek podzieliła tenisowe środowisko. Najostrzej Polkę krytykują były rosyjski tenisista Jewgienij Kafielnikow i znany australijski skandalista Nick Kyrgios. Ten pierwszy po informacji, że Polka została zawieszona na miesiąc, stwierdził, nawet że... "powinien obowiązywać dożywotni zakaz gry dla każdego, kto zostanie przyłapany na używaniu zakazanych substancji". Kyrgios permanentnie atakuje Polkę i włoskiego lidera rankingu tenisistów Jannika Sinnera, w którego organizmie też wykryto śladowe ilości przyjętej nieświadomie zakazanej substancji. "Nasz sport jest skończony!" - stwierdził na platformie X, komentując sprawy Świątek i Sinnera.
W obronie Igi Świątek stanął Andy Roddick. Były lider rankingu ATP w swoim programie "Served" odniósł się do tych ataków i nie zostawił suchej nitki na Kafielnikowie i Kyrgiosie. Teraz zamieszanie wokół Polki skomentowała Jessica Pegula.
- Wygląda na to, że to wszystko dobrze zbadali i ona miała swoje racje. Trzeba ufać, że wykonują swoją pracę, że dochodzą do właściwych wniosków - zaczęła swoją wypowiedź Jessica Pegula, cytowana przez amerykański serwis Tennis Now. - Myślę, że to po prostu frustrujące dla osób z zewnątrz lub nawet dla niektórych graczy, że sposób, w jaki ludzie są karani, wydaje się tak na chybił-trafił. Wyjaśniono mi, dlaczego tak się dzieje. Ale jednocześnie jest to coś w rodzaju: „Tak, ale dlaczego to się tak bardzo różni?” I myślę, że to może być frustrujące - kontynuowała Amerykanka.
Jessica Pegula wyraziła pewność co do uczciwości Igi Świątek. Tak jak niedawno Beatriz Haddad Maia, która jednocześnie wbiła szpilkę tenisowym decydentom.
- Sposób, w jaki mi to wyjaśniono, wydaje się całkiem klarowny. I to wyjaśnienie miało sens - powiedziała Jessica Pegula, która stwierdziła nawet, że gdyby była na miejscu Igi Świątek, to również nie powiedziałaby "nie" miesięcznemu zawieszeniu. - Chociaż z drugiej strony, to zawieszenie miało miejsce w świetnym momencie. Zastanawiasz się, jak to działa, kiedy nie rywalizujesz. Skoro to nie ma wpływu na nic, to naprawdę nie jest wielka kara. Ale mam też w świadomości, że przegapiła przez to Asian Swing i to również mogło zaszkodzić jej szansom na zajęcie pierwszego miejsca na koniec roku, co jest dla niej oczywiście bardzo ważne, z uwagi na finanse czy sponsorów. Jestem pewna, że nie chciała tego stracić.