Łomot. Mniej więcej tak można opisać wyczyny zawodników z Kielc, którzy w sobotnie popołudnie nie dali najmniejszych szans zawodników Kristianstadt. Gospodarze zaczęli tak, jak powinien rozpocząć mecz obrońca tytułu. Najpierw organizatorzy pokazali fanom mistrza Polski trofeum za zwycięstwo w Lidze Mistrzów, a później sprawy w swoje ręce wzięli podopieczni Tałanta Dujszebajewa. Ruszyli na rywali od pierwszych minut i utrzymali przewagę do samego końca. W dziesięciobramkowym zwycięstwie duży udział miał Julen Aguinagalde, absolutnie nieuchwytny dla defensorów gości. Spore nadzieje na udane występy w kolejnych spotkaniach dał również Dean Bombac. W swoim debiucie zawodnik Vive udowodnił, że drzemią w nim spore możliwości i tylko czekać, gdy wreszcie znajdzie wspólny język z partnerami. Na razie jednak kielczanie mają powody by świętować. Dwa mecze w Lidze Mistrzów przyniosły im dwa zwycięstwa i komfortową sytuację w swojej grupie.
Vive Tauron Kielce - IFK Kristianstad 38:28 (18:15)
Vive Tauron: Ivić, Szmal - Walczak 1, Kus, Aguinagalde 5, Bielecki 7, Jachlewski 4, Strlek 1, Lijewski 4, Jurkiewicz 2, Paczkowski 7, Zorman 1, Bombac 1, Djukić 5
Kristianstad: Simić, Larsson L. - Lipovac 1, Arnarsson 3, Henningsson 6, Sorensen 3, Moen Nielsen 3, Lagergren 3, Larsson J., Hallen, Tollbrin 5, Jonsson 1, Tatarincew 3, Hanisch, Moberg Andresson, Schuster