Początek meczu był bardzo wyrównany. Dwubramkowe prowadzenie gospodarzy niewiele znaczyło. Z resztą francuska drużyna zdołała szybko tę stratę zniwelować. Dobry okres gry Vive przypadł na końcową fazę pierwszej połowy. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa grali jak z nut i do przerwy prowadzili 15:11. Z wiarą przystąpili do drugiej części gry i to sprawiło, że Francuzom strach zajrzał w oczy. W 39. minucie było 19:14 dla Kielc i taki wynik oznaczał awans polskiej drużyny. Montpellier jednak nie dało za wygraną i rzuciło się do odrabiania strat. Na kwadrans przed końcem gry ich deficyt wynosił tylko jedną bramkę. Zlikwidował go Arnaud Bingo, który doprowadził do remisu 20:20. Vive zrozumiało, że kwestia awansu została już rozstrzygnięta i złożyło broń. Montpellier kontrolowało przebieg meczu do ostatniej minuty i finalnie zwyciężyło dwoma bramkami.
To oznacza, że Vive Tauron Kielce żegna się z Ligą Mistrzów. Pożegnanie było jednak godne mistrzów, bo kielczanie walczyli o każdy centymetr parkietu i przez moment mieli awans na wyciągnięcie ręki.