Super Express: - Gdyby reprezentacja grała na miarę oczekiwań, Przybecki mógłby godzić obowiązki selekcjonera z pracą w VFL Luebeck-Schwartau?
Zygfryd Kuchta: - Na to pytanie zna odpowiedź tylko prezes związku. To on zatrudnia i zwalnia. Zarząd poprosił nas o opinię na temat selekcjonera i Rada Trenerów niemal jednogłośnie uznała, że dzielenie pracy na kadrę i Luebeck przez Piotrka Przybeckiego nie ma racji bytu. Reprezentacja jest w trudnym momencie, zmiana pokoleniowa trwa, a drużyna ciągle jest w budowie. Dlatego selekcja kandydatów do reprezentacji powinna być ciągła, a nie z doskoku. Można jednak założyć, że gdyby wyniki drużyny były lepsze, to Rada Trenerów miałaby trudniejszy orzech do zgryzienia. Rezultaty osiągane przez zespół nie obroniły szkoleniowca.
- Przedstawiliście Piotrowi Przybeckiemu swoje stanowisko?
- Rozmawialiśmy z trenerem. Powiedzieliśmy mu: – „Wyniki osiągane przed drużynę w 2018 roku oraz fakt, że nie będzie cię stale przy reprezentacji, nie pozwalają nam na wydanie innej opinii niż negatywna”. Piotrek przyjął to spokojnie, ze zrozumieniem. Proszę mnie dobrze zrozumieć – to nigdy nie jest proste, gdy opiniuje się kolegę trenera, a w tym wypadku było jeszcze trudniejsze, bo Piotr Przybecki to bardzo przyzwoity człowiek. Ale chcę wyraźnie zaznaczyć – to nie Rada Trenerów zwolniła selekcjonera. My tylko na prośbę zarządu i prezesa przedstawiliśmy swoje stanowisko kierując się troską o reprezentację. Reszta była w rękach prezesa.
- Były trener Biało–czerwonych Michael Biegler też prowadził reprezentację Polski na odległość. Mieszkając w Niemczech. I wtedy Radzie Trenerów to nie przeszkadzało.
- Przede wszystkim Biegler szkolił tylko kadrę. Nie pracował w klubie. Poza tym za jego kadencji w reprezentacji grali niemal wszyscy najlepsi, ci którzy z wcześniej z Bogdanem Wentą w 2007 i w 2009 roku zdobyli medale mistrzostw świata. Biegler miał łatwiej niż Przybecki, który musiał budować drużynę od podstaw. I dlatego Piotr powinien koncentrować się wyłącznie na kadrze. Obecnie zespół nie jest jeszcze takim samograjem, jak ten który miał do dyspozycji Biegler.
- Duet Patryk Rombel i Sławomir Szmal, który zastąpił Przybeckiego, da sobie radę?
- Obaj panowie pracowali z kadrą B, a Sławek dodatkowo był w sztabie pierwszej reprezentacji. Są w środku, wiedzą co się dzieje w drużynie i wokół niej. Nie potrafię jednak odpowiedzieć na pytanie, czy ich nominacja to trwałe, czy tymczasowe rozwiązanie. Myślę, że prezes rozwiązując umowę z Przybeckim miał plan, kto zajmie jego miejsce.