Drugi z rzędu słabszy sezon "Orła z Wisły" nie wpłynął drastycznie na jego zarobki. Trzy wygrane konkursy Pucharu Świata i inne miejsca w czołowej dziesiątce przyniosły mu od stycznia do marca "tylko" 106 tys. franków szwajcarskich. W czterech pierwszych pucharowych etapach obecnego sezonu wzbogacił się ledwie o 10 tys. franków. Ale nie to stanowi podstawę jego dochodów.
Są nią oczywiście kontrakty sponsorskie i reklamowe. Najważniejszy z nich, zapoczątkowany jeszcze w poprzednim... stuleciu, to umowa z producentem napoju Red Bull, a dokładnie z jego austriacką centralą. Oceniamy ją na półtora miliona złotych rocznie. Pozostałe kontrakty (ubezpieczenia Generali, okna Veka, sprzęt AGD Indesit, narty Fischer, rozgłośnia RMF FM i dziennik "Fakt") szacujemy w sumie na 1,9 mln złotych. Jak widać - są to te same firmy, z którymi kontrakty zawarł austriacki menedżer, Eduard Federer. Po półtora roku przerwy wizerunek Małysza pojawił się znowu w reklamie - tym razem dziennika.
Wciąż dobrze sprzedają się pamiątki z wizerunkiem Małysza. Przyjmujemy skromnie, że jego udział w zyskach wynosi przynajmniej 50 tys. zł rocznie.
Stypendium kadrowe wynosi miesięcznie 6 tys. złotych, a klubowe ok. 2 tysięcy.
Rodzina Małyszów mieszka w nowym domu z dużym ogrodem, dokąd przeprowadziła się trzy lata temu. Sam mistrz jeździ jeepem grand cherokee, oddanym mu do dyspozycji przez koncern Chryslera. Citrona C8 (nagroda za tytuł Sportowca Roku 2003) używa jego żona.
O inwestycjach Małysza niewiele nam wiadomo, poza tym, że na działce zakupionej w Zakopanem do tej pory budowa się nie rozpoczęła.