19-latek wraz z przyjaciółmi przebywał w dzielnicy Rzymu Axa. Szukali lokalu, gdzie mogliby spędzić wieczór. Grupka znajomych natknęła się na dwóch uzbrojonych mężczyzn. Padły strzały. Jedna z kul trafiła Bortuzzo w klatkę piersiową. Młody zawodnik został od razu przewieziony do szpitala, gdzie lekarze walczyli o jego życie. 19-latka udało się uratować, ale do końca życia może borykać się z dużymi problemami.
Kula uszkodziła bowiem rdzeń kręgowy. Bortuzzo jest obecnie sparaliżowany i medycy nie dają mu większych szans na powrót do pełnej sprawności. - Gdy wybudził się po operacji, powiedziałem mu o paraliżu. Obiecałem mu też, że zrobimy wszystko, by stanął na nogi. W pierwszych słowach zapytał o swoją dziewczynę Martinę, która była z nim podczas tamtych wydarzeń - powiedział ojciec pływaka.
Tuż po zdarzeniu policji udało się złapać obu napastników. To mężczyźni w wieku 24 i 25 lat. Obaj przyznali się do winy i zgodnie twierdzą, że do Bortuzzo strzelili przez przypadek. Pomylili go bowiem z mężczyzną, który miał ich wcześniej zaatakować w barze.