Niemal całe zawodowe życie poświęcił sportowemu dziennikarstwu, z czego 22 lata "Expressowi Wieczornemu", z którego wywodzi się nasza gazeta. Był pierwszym kierownikiem Działu Sportowego "Super Expressu" w latach 1991-1993.
Znali go dobrze piłkarze, szermierze, pingpongiści i kolarze. W środowisku w latach 70. i 80. wszyscy kojarzyli go jako "majora Bąka" (został tak kiedyś żartobliwie przedstawiony na Wyścigu Pokoju), widzieli w nim dobrego kompana, szanowali za poczucie humoru i teksty ubarwiające szare klimaty PRL.