Adrian Zieliński wciąż ma nadzieję. Echa kolejnego posiedzenia panelu dyscyplinarnego

2017-11-15 13:30

Adrian Zieliński wciąz nie może startować w zawodach sztangistów po tym, jak w jego organizmie wykryto zakazaną substancję. Polski sportowiec ma jednak nadzieję na złagodzenie kary. We wtorek po raz kolejny zebrał się panel dyscyplinarny przy Polskiej Agencji Antydopingowej. Znowu jednak nie zapadły wiążące decyzje.

Adrian Zieliński w ostatnim czasie coraz częściej staje przed instancjami, które oceniają jego czyny. Swojego czasu głośno było o sprawie, którą wytoczył niedoszłemu olimpijczykowi z Rio de Janeiro jeden z kibiców. We wtorek za to po raz kolejny stanął przed panelem dyscyplinarnym Polskiej Agencji Antydopingowej podczas posiedzenia odwoławczego. Przesłuchany został jeden świadek, a strony zaprezentowały swoje wystąpienia końcowe. Decyzji nie podjęto. Najprawdopodobniej zapadni ona 28 listopada na kolejnej rozprawie.

W tym czasie procedury zastosowane podczas badania próbki pobranej u zawodnika zostaną porównane między innymi z przepisami Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Sam zainteresowany wciąż żyje nadzieją. Chce być cały czas związany z podnoszeniem ciężarów i czynnie trenuje. Celem Adriana Zielińskiego jest utrzymanie formy, by być gotowym do startu na igrzyskach olimpijskich w Tokio (2020 rok).

Adrian Zieliński został wykluczony z reprezentacji Polski w podnoszeniu ciężarów podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro przed rokiem. Wszystko przez wykryty w jego organizmie zakazany nandrolon. Sam utrzymywał, że nie ma w tym jego winy, ale Komisja ds. Zwalczania Dopingu w Sporcie nie dała wiary jego słowom. W połowie stycznia został zdyskwalifikowany na cztery lata.

Zobacz też: Adrian Zieliński jednak nie brał dopingu? Przeszedł badanie wykrywaczem kłamstw!

Najnowsze