Zieliński w trakcie IO w Rio w atmosferze skandalu został wycofany z polskiej reprezentacji, a potem zdyskwalifikowany. W jego organizmie wykryto niedozwoloną substancję – nandrolon. Ciężarowiec zarzekał się, że jest niewinny i zdecydował się na badanie wariografem. Miało ono udowodnić, że nie przyjmował środków dopingujących świadomie. Wynik był pozytywny dla Zielińskiego, a POLADA przyjęła go jako dowód w sprawie.
- W pierwszej połowie listopada mam poznać decyzję komisji antydopingowej – mówi „Super Expressowi” Zieliński. - Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby nie obniżyła mi kary, bo mam niezbite dowody. Wszystkie zdobyłem sam i na walkę o swoje dobre imię wydałem kilkadziesiąt tysięcy złotych. Mam też nadzieję, że te kilkanaście miesięcy, w których jestem zawieszony, zostanie zaliczonych na poczet kary. Podkreślam, że nigdy świadomie nie brałem dopingu i udowodniłem to!
Podobną walkę toczy brat Zielińskiego – Tomasz (27 l.). On również podczas igrzysk w Rio został przyłapany na stosowaniu nandrolonu. - Tomek także poddał się badaniu wariografem. Ale przed nim jeszcze dłuższa droga. Trzymam za niego kciuki – kończy Zieliński.
Zobacz: Adrian Zieliński z nadzieją. Dopuszczono jego dowód w dopingowej sprawie
Przeczytaj: Adrian Zieliński: Mam dowód, że nie kłamałem!
Sprawdź: Adrian Zieliński jednak nie brał dopingu? Przeszedł badanie wykrywaczem kłamstw!