Anita za młot już chwyta...

2009-09-08 7:00

Sezon się dla niej skończył, ale ona chce wreszcie wznowić treningi.

- Już dwa tygodnie nic nie robię i naprawdę źle się z tym czuję. Cały czas byłam aktywna, a teraz wszystko runęło. Mam dość tej bezczynności, chcę poćwiczyć w siłowni. Tyle, ile mogę - mówi Anita Włodarczyk (24 l.), rekordzistka świata w rzucie młotem.

"Super Express": - Czy bardzo boli to, że z powodu kontuzji nogi nie wystartuje pani w sobotę w Finale Światowym IAAF?

Anita Włodarczyk: - Nie ukrywam, że było mi smutno z tego powodu. Ale trudno, zdrowie jest najważniejsze. Doktor Robert Śmigielski uznał, że uraz stawu skokowego jest zbyt poważny. I robi wszystko, by uniknąć operacji. Bo jestem już prawie zdrowa, tylko chodzi o to, by uraz się nie powtórzył.

- Gdyby jednak trzeba było ten staw skokowy operować... Która to byłaby operacja w pani karierze?

- Dopiero pierwsza. Decyzja ma zapaść za tydzień, może dwa.

- Byłby więc to jeszcze jeden pani debiut w tym roku: po rekordzie Polski, rekordzie świata i złotym medalu...

- Oj, lepiej, żeby tych debiutów już nie było (śmiech). Ale gdyby było trzeba, to oczywiście się poświęcę.

Najnowsze