Już raz, dwa lata temu, strzelił trzy bramki tej drużynie (3:1 w towarzyskim meczu w Bernie). Jednego z goli zainkasował wtedy Benaglio, obecny numer jeden w bramce Helwetów. Ewentualny hat trick byłby idealnym uczczeniem jubileuszu - w sobotę minęło 10 lat od jego pierwszego meczu dla Argentyny.
Przeczytaj: Luis Suarez zagra w... Kosowie?
Wtedy to był sparing drużyny U-20 z Paragwajem (8:0, Leo strzelił jedną z bramek). Jeden z działaczy federacji opowiedział w trakcie tego mundialu (anonimowo), jak odnaleziono wtedy Messiego. Nikt nie miał kontaktu do niego, słyszano tylko, że w Barcelonie jest zdolny nastolatek z Argentyny, który kilka lat wcześniej wyjechał tam z rodzicami.
Działacz pojechał więc do dzielnicy Santa Fe w mieście Rosario, gdzie wychował się Leo i wyrwał stronę z lokalnej książki telefonicznej z nazwiskiem "Messi". A że mieszkańców Rosario o takim nazwisku było wielu, to dzwonił po kolei, aż trafił na ciocię piłkarza, która przekazała mu numer do jego Jorge. To było 10 lat i 41 goli (dla kadry) temu.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail