Kajak, kajakarstwo

i

Autor: East News

Arsen Śliwiński: Podziwiał Ronaldinho, został kanadyjkarzem

2017-09-08 4:00

Jego ojciec zdobył ponad 23 medale w mistrzostwach świata, Europy i igrzyskach olimpijskich w barwach ZSRR, WNP, Ukrainy i Polski. Arsen Śliwiński (21 l.) ruszył jego śladem. W swym debiucie na kajakarskich MŚ seniorów wywalczył dla Polski srebrny medal w kanadyjkowej dwójce C2 na 200 m, w parze z Michałem Łubniewskim (24 l.).

- Ojciec żartował, że jestem lepszy od niego, bo on akurat w dwójkach na 200 m nigdy nie stanął na podium - śmieje się Arsen.

Michał Śliwiński, dawniej Michajło Slywyńskij (47 l.), w roku 2001 wraz z rodziną otrzymał polskie obywatelstwo. Mieszka w Warszawie, jest trenerem Arsena i innych kajakarzy oraz prezesem klubu WKK. W latach 2001-2005 reprezentował Polskę.

- Ja najpierw uprawiałem pływanie. Potem zafascynował mnie Ronaldinho i z niezłym skutkiem kopałem piłkę w Olimpii. Wolałem jednak sporty indywidualne, kontakt z wodą, z przyrodą. Spróbowałem sił w kanadyjce, mając 12 lat. Po roku, w pierwszym starcie, zdobyłem medal w mistrzostwach Polski młodzików. Przyszło szybko, może jestem stworzony do tej konkurencji (śmiech). Pamiętam, że jako dziecko klękałem na jedno kolano i naśladowałem ruchy ojca niczym pociągnięcie wiosłem - opowiada nam Arsen.

Srebro na ostatnich MŚ to największy i. niespodziewany sukces w karierze Śliwińskiego juniora. - Wsiedliśmy do jednej łódki z Michałem Łubniewskim dopiero trzy tygodnie przed startem w mistrzostwach świata. Ale była to szansa z nieba. Mamy z Michałem identyczną masę ciała, po 86 kg, dlatego nasza łódka nie ma przechyłów, sunie po wodzie - analizuje.

Arsen ma jedno obywatelstwo, polskie. Po polsku mówi bez cienia innego akcentu.

- Dzieci wszystko szybko łapią, a ja miałem sześć lat, gdy tutaj przyjechałem - wspomina. - W pewnym momencie zacząłem myśleć po polsku. Z rodzicami rozmawiam jednak po ukraińsku i nie mam z tym problemów. A ojcu czasami pomagam redagować e-maile albo tłumaczę znaczenie polskich przysłów czy wyrażeń.

Syn dwukrotnego mistrza olimpijskiego nieśmiało myśli o igrzyskach 2020 w Tokio. Ale program olimpijski przewiduje tylko wyścigi na 1000 m. - Na tym dystansie nie miałem sukcesów, ale mówi się, że ze sprintera może wyrosnąć długodystansowiec, a odwrotnie nie. Wierzę, że się uda - mówi Arsen.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze