Artur Wichniarek: Kibice z Irlandii rozkręcili mi biznes

2012-06-22 10:23

Artur Wichniarek (35 l.) jest jednym z biznesmenów, którzy skorzystali na EURO. - Rozkręciłem interes w dużej mierze dzięki kibicom z Irlandii, którzy byli częstymi gośćmi w moim barze Le Crobag na nowym dworcu w Poznaniu - opowiada "Super Expressowi" były reprezentant Polski w piłce nożnej.

Nowy biznes "Wichniara" działa zaledwie 2 tygodnie. - Ale już mogę ocenić, że odnieśliśmy sukces. Produkty się dobrze sprzedają, choć nie tak jak w Niemczech. Ale przez dworzec w Poznaniu przewija się rocznie 16 milionów pasażerów, a w Hannoverze - mieście podobnej wielkości co Poznań - aż 80 milionów - analizuje piłkarz-biznesmen.

"Wichniar" cieszy się, że udało mu się otworzyć bar przed EURO. - Kiedy byłem tutaj w styczniu stały tylko dwa betonowe słupy. Moi szefowie z Hamburga kręcili z niedowierzaniem głowami, gdy mówiłem, że będzie tutaj piękny dworzec na EURO. A jednak zdążyliśmy - opowiada.

Bez EURO nie byłoby ani dworca, ani sukcesu nowego biznesu Wichniarka. - Do Poznania przyleciało 25 tysięcy irlandzkich kibiców, nie wszystkie przyjazdy były zaplanowane. Na dworcu zrobili sobie hotel i poczekalnię, a także zapełnili mój lokal - mówi Wichniar, który jako były piłkarz zna obyczaje kibiców.

- Ich świat rządzi się swoimi prawami. Najważniejsze, że nie rozrabiali, byli nastawieni pokojowo, bardzo weseli. Poza tym od razu zdobyłem doświadczenie, jak sobie radzić przy tak dużym ruchu - dodaje piłkarz, który gdy było trzeba, zamieniał się w piekarza i sam wyjmował gorące bułeczki i rogale z pieca.

Niedługo Wichniarek planuje otwarcie nowych barów, w Katowicach, Wrocławiu i Warszawie. - Pracy jest naprawdę dużo, mam za sobą parę nieprzespanych nocy, bo do swoich obowiązków podchodzę profesjonalnie i staram się sam dopilnować najważniejszych spraw - deklaruje.

Najnowsze