Wszystko za sprawą Davida Beckhama, który chce bardzo zostać we Włoszech, ale firma AIG, właściciel LA Galary ma w ręku warty 32,5 miliona dolarów kontrakt na grę w Los Angeles, a nie włoskiej stolicy mody.
Coraz głośniej mówi się o tym, że sprawa jest bardzo prosta do załatwienia - dajcie nam Ronaldinho, zabierajcie Beckhama. Grający w Los Angeles Lakers Kobe Bryant, uważający Ronaldinho za dobrego kumpla, na pewno by się ucieszył...