10 km "klasykiem" to koronna konkurencja Kowalczyk, w której rozgromiła rywalki w zawodach Pucharu Świata. Polka będzie faworytką, ale trener Justyny Aleksander Wierietielny (62 l.) w rozmowie z nami przestrzega przed nadmiernym optymizmem.
- Rywalki mogą mocno skontrować. Zwłaszcza te, które do Czech przyjadą chore, jako astmatyczki czy alergiczki. Nazwisk nie wymienię, ale chodzi głównie o Skandynawki. U nich przecież są takie straszne mrozy, że nie sposób obyć się bez lekarstw (zawierających doping, ale dozwolonych dla przewlekle chorych - przyp. red.) - mówi ironicznie trener.
Sama Kowalczyk zachowuje dobry humor. - Szczerze mówiąc, to mogłyby od razu zacząć mistrzostwa od startu na 30 kilometrów. Rywalki by się zmęczyły i potem byłoby "z górki" - śmieje się.
- Ile pluszowych osiołków będzie panią dopingować na tych mistrzostwach?
- Ponad dwadzieścia, mam ich całą torbę. We Włoszech kolekcja powiększyła się o kolejnego.
- We Włoszech, po wysokogórskim treningu, powiększyła się też chyba ilość czerwonych krwinek w pani organizmie zwiększających wydolność...
- A właśnie, że nie! Czerwone krwinki to jest coś, czego mi w tym momencie brakuje. Takie wspomaganie jest skuteczne, gdy powtarza się przez cały rok, a tak niestety nie było. Ważniejsze od krwinek jest siedem lat ciężkiej pracy, którą wykonałam. Przede wszystkim dzięki temu wszystko w moim ciele pracuje równomiernie: nogi, ręce, nawet mięśnie szyi. Wysoka forma, na którą pracowałam wiele lat, przyszła w odpowiedniej chwili.
- To najwyższa forma w pani karierze?
- Podobną miałam przed igrzyskami olimpijskimi w Turynie. Wytrzymałość jest dobra, poprawiłam sporo w technice biegania. A są jeszcze wielkie rezerwy i z tego cieszymy się wraz z trenerem.
- Zdradzi pani swoje ambicje przed czempionatem?
- O medalach mówić nie będę. Za porażkę uznałabym, gdyby zjadły mnie nerwy albo popełniłabym jakąś głupotę. Choćby nie dopilnowując, żeby na narty położyć odpowiedni smar.
- A kto te smary będzie nakładał w Libercu?
- W stylu dowolnym niezmiennie Ulf Olsson. A w "klasyku", gdzie pod jego ręką były trochę za twarde, zrobiliśmy małą rewolucję i wróciliśmy do zwyczajów z igrzysk 2006. Narty do startu wybieram sama, a smaruje je trener Wierietielny. I jak na razie to się sprawdza.
- Nie żal pani, że ujawniła pani znakomitą dyspozycję przed czempionatem? Teraz wszyscy uważają panią za faworytkę...
- W Libercu będzie inną trasa, inne narty, inne zawody, faworytek będzie więcej. Ja będę jedną z nich.
Znani astmatycy i alergicy w sporcie
Bjoern Daehlie (Norwegia, biegi narciarskie) – rekordzista w liczbie zdobytych medali w zimowych igrzyskach olimpijskich
Miguel Indurain (Hiszpania, kolarstwo) – 5-krotny zwycięzca Tour de France
Dennis Rodman (USA, koszykówka) – gwiazdor ligi NBA
Robert Korzeniowski (lekkoatletyka) – chodziarz wszech czasów
Otylia Jędrzejczak i Jessicah Schipper (Australia) (obie pływanie) – byłe rekordzistki świata na 200 m motylkiem
Leczenie przez zwiększanie wydolności
Przewlekła choroba dróg oddechowych, która prowadzi do nawracających napadów duszności i kaszlu z powodu ograniczenia przepływu powietrza w drogach oddechowych. Jedną z przyczyn może być alergia. Zasadnicze znaczenie w procesie leczenia ma unikanie kontaktu z czynnikami wywołującymi napad (np. alergeny lub mroźne powietrze). Ponieważ zwykle nie jest to wykonalne, stosuje się inne metody, w tym lekarstwa poszerzające oskrzela (np. uznawany za doping salbutamol), a tym samym pozwalające na pochłanianie większej ilości tlenu, zwiększając w ten sposób wydolność organizmu.