Zwyciężyła Niemka Betty Hei-dler - 76,38 m, przed Rosjanką Tatianą Łysenko - 75,65 i Polką - 73,56. Dla Anity był to wynik o 5 m gorszy od ustanowionego w czerwcu rekordu świata. A jednak pobiła wczoraj pewien rekord...
Na śniadanie zjadłam osiem jajek. To mój rekord życiowy. Wpadłam do hotelowej stołówki w ostatniej chwili i tyle zjadłam, ile jeszcze było - wyjawiła ze śmiechem po konkursie.
- Jestem z siebie zadowolona, bo walczyłam do końca. Jeżeli moja twarz wyrażała nawet niepewność, to ja tego nie czułam. Cały czas był we mnie duch walki. A że nie rzuciłam dalej, to dlatego, że zabrakło odpowiedniego wykonania ostatniego obrotu. Będę świętować zdobycie tego medalu.
Rozpłynęła się nadzieja na kolejne polskie medale w piątkowy wieczór. Przeszkody okazały się mocniejsze od Artura Nogi na 110 m przez płotki i Wioletty Frankiewicz (3000 m z przeszk.). Obydwoje zajęli piąte miejsca. Ósme pozycje w finałach zajęli też Kacper Kozłowski (400 m) i Mateusz Demczyszak (1500 m).