Początek serii rzutów karnych. Na linii bramkowej staje Sergio Romero. Do piłki podchodzi Ron Vlaar. Argentyńczyk wygrywa wojnę nerwów. Rzuca się w dobrą stronę i wybija piłkę przed siebie. Wpada w szał. Rozpoczyna szalony taniec radości. W tym samym momencie Holender chwyta się za głowę. Nie wierzy.
Zobacz: Grzegorz Lato już wie kto wygra mecz Brazylia - Holandia!
Piłka tymczasem odbija się od murawy, nabiera wstecznej rotacji i nieuchronnie zmierza w stronę bramki Romero. Zatrzymuje się dokładnie na linii końcowej. Argentyna uratowana. Bohater? Najprawdopodobniej niewielka nierówność trawy.
Czujemy się uświadomieni. Wreszcie wiemy po co bramkarze przed pierwszym gwizdkiem arbitra z uporem maniaka deptają trawę w polu karnym. Zawsze wydawało nam się, że głównym celem jest zrobienie na złość rywalom. Zniszczenie murawy. Jak widać, nie do końca.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail