Eliminacje jeszcze dobrze się nie zaczęły, a "Pudzian" był już pewny awansu do finału.
- Po dwóch dniach spokojnie prowadziłem w mojej grupie eliminacyjnej, więc wczoraj już się nie wysilałem. A dziś, w ostatnim dniu eliminacji, też planuję spacerek - relacjonuje "Super Expressowi" Mariusz. - Nie ma sensu się szarpać i ryzykować kontuzję.
Amerykanie Poundstone i Pfister odgrażają się, że zdetronizują Polaka. Ten ostatni rywalizuje z nim w eliminacjach i dziś udało mu się go wyprzedzić.
- I co z tego, skoro awansuje dwóch zawodników, a wyniki z eliminacji nie mają potem znaczenia? Niech się szarpie i popisuje. Ja wolę spokojnie oszczędzać siły na finał, ci, co są mądrzy zawsze tak robią - mówi "Pudzian".
W rozpoczynającym się w czwartek finale wystąpi 10 zawodników. Rywalizować będą w 7 konkurencjach.
- Poza Amerykanami groźny będzie Litwin Savickas. Choć są też młode wilki i czuję, że wielkie niespodzianki mogą być w tym roku - analizuje Pudzianowski, który na Malcie zmaga się nie tylko z rywalami i ogromnymi ciężarami, ale również z potwornym upałem. - Gorąco jest jak nie wiem co. Leje się z człowieka strasznie, przez co waga i siła mi uciekają. Przez 6 dni straciłem aż 9 kg. Ważyłem 143 kg, a teraz zaledwie 134.