Dariusz Szpakowski jest bez wątpienia jedną z największych legend polskiego dziennikarstwa sportowego. Komentator od lat towarzyszy nam przy okazji najważniejszych wydarzeń sportowych i jego nazwisko zawsze przywolywać będzie wielkie chwile polskiego sportu. Mało kto pamięta o tym, że sprawodawca po mundialu w Korei i Japonii został odsunięty na chwilę od relacjowania wydarzeń sportowych. Jak przyznaje po latach Szpakowski, był to dla niego wyjątkowo ciężki moment w karierze.
Dariusz Szpakowski był zwolniony z funkcji komentatora. O wszystkim powiedział
Jak przyznał Szpakowski w rozmowie z "Kanełem Sportowym", po tym, jak TVP podziękowało mu za współpracę te ponad 20 lat temu, przeżywał wyjątkowo ciężkie chwile.
- Dowiedziałem się, że przestaję komentować. Myślałem sobie: "Cholera jasna, mam 51 lat, wybrałem sobie mój ukochany i wymarzony zawód, dlaczego?". To był najgorszy czas (...) Już nie będę wspominał o tym, że zostałem z 600 zł zarobku miesięcznego. Miałem na utrzymaniu moją rodzinę, dwie córki i żonę - mówił Szpakowski.
Straty finansowe nie były jednak jedynymi, jakich doznał Szpakowski. Jak przyznał, bardziej męczyła go perspektywa odunięcia od ukochanego zawodu.
- Najważniejsze dla mnie było jednak to, że już nigdy mogę nie pojechać na igrzyska, nie skomentuję meczu piłkarskiego. To odarcie mnie z czegoś, co było wymarzone, wyśnione, upragnione i wypracowane (...) To była taka bezradność bicia głową w mur. Nie zrobiłem w moim życiu nic takiego, żebym był odsunięty na rok i osiem miesięcy od zawodowej pracy - mówi Szpakowski.