Byliśmy świadkami wyjątkowo drastycznych scen w Bytomiu. W Centrum Wspinaczkowym Skarpa doszło do poważnego wypadku młodego sportowca, który spadł z wysokości 15 metrów. Patrząc na nagranie, można się całkowicie przerazić.
Dramatyczne nagranie obiegło Polskę. Młody sportowiec spadł z 15 metrów
Według informacji, tuż po upadku mężczyzny namiejscu pojawiło się pogotowie ratunkowe i straż pozarna, a sam sportowiec został przetransportowany do szpitala i wiadomo, że żyje.
- Poszkodowany 22-latek w momencie transportu do szpitala był przytomny. Śledztwo w tej sprawie prowadzi obecnie Prokuratura Rejonowa w Bytomiu - mówi w rozmowie z "WP SportoweFakty" podkomisarz Anna Oczkiewicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu.
- Poszkodowany zawodnik był doświadczony i miał odpowiednią wiedzę, by trenować samodzielnie. Przed wejściem na ściankę każdy wspinacz powtarza procedurę startową. Składa się ona z kilku kilku specyficznych czynności. Najpierw podchodzi się do ściany i przygotowuje platformę startową. Potem się odchodzi, a dopiero przy kolejnym podejściu podpina się i startuje. W ramach maksymalnego skupienia na wyzwaniu, wizualizacji startu, po prostu zdarzyło się pominąć jeden z elementów, czyli przypięcia do autoasekuracji. Zapewne zawodnik do samego końca nie zdawał sobie sprawy, że nie jest przypięty - - komentuje wypadek prezes Skarpy Bytom Dobromir Bujak w rozmowie z "WP. SportoweFakty".