- Owszem, grałem ostatnie mecze na zastrzykach, ale teraz już nic mnie nie boli. Jestem gotowy do treningów – uspokoił wszystkich Szczęsny.
Jako pierwszy do Grand Hotelu dotarł Kamil Glik, który pojawił się jeszcze przed 15.00. Glik jest w dobrym nastroju, bo jego Torino właśnie awansowało do Serie A. Po 19.00 pojawili się Dariusz Dudka i Łukasz Piszczek. Ten pierwszy odchodzi z Auxerre, które właśnie spadło do drugiej ligi. - Gdzie teraz idę? Na bezrobocie – żartował pomocnik kadry.
Łukasz Piszczek narzekał trochę na pogodę. - W Polsce było tak ładnie, a tu deszcz i taka sobie temperatura. Szkoda, ale cieszę się, że już jestem na kadrze. Odpocząłem tydzień, to mi wystarczyło. Teraz czuję już głód piłki – zaznaczył obrońca Borussii Dortmund.
Żaden z piłkarzy, którzy przyjechali dziś na zgrupowanie, nie zagra w jutrzejszym meczu z Łotwą. - To mi nie przeszkadza, dzięki temu ten głód piłki będzie jeszcze większy – oświadczył Piszczek, którego coraz częściej kojarzy się z Realem Madryt. - Mam kontrakt z Borussią do 2016 roku, więc nie myślę o zmianie klubu – tonował nastroje kadrowicz.
Również Lewandowski i Szczęsny chętnie zatrzymali się i odpowiadali na pytania dziennikarzy. Choć byli zmęczeni, to humory im dopisywały. Wiele wskazuje na to, że jutro ta grupa nie pojedzie na mecz z Łotwą, a zacznie już lekkie treningi. Dziś wieczorem w Lienzu spodziewani są jeszcze Ludovic Obraniak i Damien Perquis. We wtorek, jako ostatni, dotrze Jakub Błaszczykowski, który poprosił o dodatkowy dzień wolny ze względu na sprawy rodzinne.