EURO 2012. Howard Webb: Nie bałem się przyjazdu do Polski WYWIAD

2012-05-04 22:03

Premier Donald Tusk miał ochotę go udusić, tak samo polscy kibice. Powstał o nim nawet film "Zabić sędziego". Wszystko przez to, że na EURO 2008 Howard Webb (41 l.) podyktował karnego dla Austrii, który pozbawił nas zwycięstwa.

Angielski sędzia przyjechał do Polski na kurs dla arbitrów, którzy będą prowadzić EURO 2012. I bardzo mu się u nas podoba!

- Po pamiętnym meczu Austria - Polska jest pan w naszym kraju znienawidzony. Nie bał się pan tu przyjechać?

Howard Webb: - Nie, ani trochę (śmiech). Jestem w Polsce po raz pierwszy, bardzo mi się tu podoba. Przyleciałem z północnej Anglii, gdzie aura była taka sobie, a w Polsce przywitała mnie piękna pogoda. Potem miałem okazję zobaczyć Stadion Narodowy w Warszawie. Zrobił na mnie imponujące wrażenie. Trzecia sprawa - stworzono nam tu wspaniałe warunki mieszkaniowe i treningowe. Rozdałem nawet trochę autografów.

- Nie do wiary...

- Powiem więcej, marzyłem o przyjeździe do Polski! Dlaczego? Bo każdy ambitny sędzia marzył, aby się tu znaleźć tego lata i wziąć udział w EURO. Także mój tata przyjedzie na EURO do Polski.

- Sędziował pan już finał Ligi Mistrzów, finał mistrzostw świata, czas na finał EURO?

- Byłoby wspaniale. Każdy sędzia o tym marzy. Ale lepiej myśleć tylko o swoim pierwszym meczu na EURO, bo to od postawy w nim zależy, co dalej z arbitrem.

- Sędziował pan niedawno mecz, w którym Fabrice Muamba z Boltonu doznał ataku serca. Arbitrzy wiedzą, jak się zachować w takiej sytuacji?

- Przede wszystkim cieszę się, że Muamba dochodzi do siebie. A co do takich sytuacji… Rola sędziego jest bardzo ograniczona. Musimy tylko pozwolić wejść na boisko fachowcom, decyzję trzeba podjąć w kilka sekund, bo czasem te kilka sekund decyduje o życiu i śmierci.

- Jest pan nie tylko sędzią, ale też oficerem policji. To podobne zawody?

- Mają sporo wspólnego. Zarówno sędzia, jak i policjant muszą zapanować nad sytuacją, uspokoić ją. A na decyzję mają bardzo mało czasu. Nie każdy się nadaje do takich zawodów.

Jak to było?

Howarda Webba znienawidziła cała Polska, po tym jak na EURO 2008 w ostatnich sekundach meczu Austria - Polska (1:1) przy stanie 1:0 dla Polski podyktował karnego za to, że Mariusz Lewandowski pociągnął rywala za koszulkę. Większość sędziowskich autorytetów przyznała mu wtedy rację. Wcześniej Webb uznał bramkę Rogera Guerreiro ze spalonego. Emocje w Polsce były jednak wtedy tak duże, że wszyscy skupili się na tym kontrowersyjnym karnym.

Premier Tusk powiedział nawet, że miał ochotę udusić arbitra. Słowa te były cytowane na całym świecie.

Cytat z premiera

"Pomyłka Howarda Webba była wyjątkowo szpetna i krzywdząca. Chciałem zabić sędziego" - odpowiedział premier Donald Tusk zapytany o to, co sądzi o postawie arbitra w meczu Polski z Austrią.

Najnowsze