Kamil Grosicki

i

Autor: archiwum se.pl

EURO 2012. Kamil Grosicki - sylwetka, ciekawostki

2012-05-23 4:00

Kiedyś miał problemy z hazardem, ale to już przeszłość. Kamil Grosicki (24 l.) wydoroślał, ożenił się, został ojcem, a pieniądze zainwestował w dom połączony z... pubem. Jeżeli 8 czerwca wybiegnie w pierwszym składzie w meczu otwarcia EURO 2012 z Grecją, to będzie to dla niego wspaniały prezent... urodzinowy. Właśnie tego dnia "Grosik" skończy 24 lata.

Od października 2011 roku nie jest już kawalerem. W Mostach pod Szczecinem ożenił się z Dominiką Karaszewską. Na weselu w XIX-wiecznym pałacu w Maciejewie zaproszonych zostało blisko 200 gości, a zabawę umilał popularny zespół disco polo "Boys". Gdy "Grosik" składał przysięgę małżeńską, reprezentacja Polski grała mecz z Koreą Południową.

W kwietniu został ojcem. Córeczka Maja urodziła się w Szczecinie. Grosicki nie był obecny przy porodzie, bo w tym czasie przygotowywał się do meczu Sivassporu w lidze tureckiej. Znajomych o narodzinach córki poinformował, rozsyłając sms. Wiadomość podpisywał... Tata Grosik.

Siostra "Grosika" Kornelia także gra w piłkę i odnosi sukcesy. Ma 13 lat i jest piłkarką Błękitnych Stargard Szczeciński. Występuje w ataku i już dostała powołanie do reprezentacji województwa zachodniopomorskiego.

Gdy grał w Legii, miał problemy z hazardem. Nie potrafił sobie z tym poradzić, więc warszawski klub wysłał go na leczenie do zamkniętego Ośrodka Terapii Uzależnień w Starych Juchach. Nic to nie dało. Uzależniony "Grosik" w końcu musiał pożegnać się z zespołem ze stolicy. Mówiło się, że jego długi przekroczyły pół miliona złotych. Sam mówił, że aby wyjść na zero, musi pracować przez 1,5 roku. Trafił do Sion, ale w Szwajcarii kariery nie zrobił. Zanim poszedł do Jagiellonii, miał fatalny okres. Nawet w jego rodzinnym Szczecinie nikt nie chciał z nim trenować. W Pogoni bali się go, mówili wprost, że go nie chcą, bo... rozpije im zespół.

Na prawej ręce wytatuował sobie wizerunek Matki Boskiej, która ma go chronić i pilnować, żeby nie powtórzył głupot z przeszłości. Gdy coś złego przychodzi mu do głowy, patrzy na rękę i złe myśli odchodzą.

Przed rokiem kupił w Szczecinie okazały dom z przylegającym do niego pubem. Biznesem piłkarza zajmują się rodzice. Pub nazwał Attaccante, co w języku włoskim oznacza "Napastnik". Piłkarz twierdzi, że nie nadaje się na barmana, bo w nalewanym przez niego piwie było za dużo piany.

Pod koniec sezonu w lidze tureckiej "Grosika" dopadł kryzys. Był nieskuteczny, a także brakowało mu asyst. Aby przerwać złą serię, zmienił fryzurę. Poszedł więc do fryzjera ze zdjęciem byłego reprezentanta Turcji, uczestnika MŚ 2002 - Umita Davali. Oryginalna fryzura pomogła, bo już w pierwszym meczu z Bursasporem Polak strzelił gola.

Najnowsze