- Panie prokuratorze, ile osób do tej pory zgłosiło się dobrowolnie?
Jerzy Kasiura: - Nie prowadziłem obliczeń. Kilkadziesiąt, ostatnio mieliśmy grupę kilkunastu.
- Czy nie lepiej jednak "iść w zaparte"?
- Nie lepiej. Kto zgłasza się sam, zeznaje i idzie do domu. Mamy już tyle śladów, tropów i zeznań, że prawdy ukryć się nie da. Ci, co czekają, prędzej czy później zostaną do nas doprowadzeni. A poza tym tak jest... po prostu taniej. Nie trzeba angażować policji do zatrzymań, konwojentów do transportu...
- Prokuratura wrocławska obiecywała na czerwiec duży akt oskarżenia. Co z nim?
- Mamy poślizg do jesieni. Z jednej strony sprawa nam się rozrosła, z drugiej zespół prokuratorski został osłabiony przez choroby.
- Co teraz się dzieje w sprawie piłkarskiej korupcji?
- Nowość to apelacja, jaką składamy od wyroku w sprawie Ryszarda F. "Fryzjera" prawdopodobnie już w poniedziałek, 6 lipca.
- "Fryzjera" skazano na 3,5 roku. Czy to za mało?
- O tym zdecyduje sąd.