Ta wiadomość spadła na fanów "The Reds" jak grom z jasnego nieba. Kapitan ich drużyny i reprezentacji Anglii został skuty kajdankami przez wezwanych funkcjonariuszy w poniedziałek około 2.30 nad ranem w klubie nocnym w Southport na północ od Liverpoolu. Gerrard świętował wygrany we wspaniałym stylu aż 5:1 mecz z Newcastle, w którym strzelił dwie bramki. Po tym zwycięstwie liderujący w tabeli Premiership "The Reds" odskoczyli Chelsea na 3 punkty.
- Mamy wielkie powody do radości, ale musimy pozostać skupieni, ta świetna passa nie może nam przewrócić w głowach - mówił zaraz po meczu Gerrard.
Kilka godzin później razem z kolesiami balował w nocnym klubie, a finałem tej zabawy była pijacka burda.
- W sumie aresztowaliśmy sześciu mężczyzn w wieku od 18 do 33 lat. Pobity 34-letni człowiek trafił do szpitala z obrażeniami twarzy, które nie zagrażają jego życiu - poinformował rzecznik policji. - Wszyscy zatrzymani spędzili noc w areszcie, zostaną przesłuchani.