Cel to przejechanie od najdalej wysuniętego zachód punktu Europy po wschodni kres Azji. Ekspedycja wyruszyła 12 stycznia z przylądka Roca w Portugalii. Dotarła już do Jakucka, stolicy północno-wschodniej Syberii. Teraz po zamarzniętej Lenie, na której ze względu na wieczną zmarzlinę nie wybudowano dotąd ani jednego mostu, wyruszą w stronę Ojmiakonu. Tam kończą się wszelkie drogi, nawet polne!
- Jest około - 64 st. C. Aż pękają podeszwy w butach, kiedy przechodzimy z szoferki do części mieszkalnej naszego MAN-a - mówią śmiałkowie. Nic dziwnego, że temperatury zbliżają się do ekstremalnych, bo przecież niedaleko do bieguna zimna!
Uczestnikami motoryzacyjnej ekspedycji jest dwóch Polaków - Romuald Koperski, Marian Pilorz i Rosjanin Wiktor Makarowskij. Cała trójka jest zafascynowana bezkresnymi i bezludnymi obszarami Syberii. Koperski, szef ekspedycji, już raz przejechał Syberię samochodem, pokonując trasę z Zurychu do Nowego Jorku. Kiedy na granicy z Rosją pogranicznicy usłyszeli, że jedzie do Nowego Jorku, wyśmiali go, że kiepsko zna geografię, bo... Nowy Jork nie leży w Rosji. Koperski ma też na swoim koncie 4500 km spływu rzeką syberyjską Leną. Dokonał tego na 2-metrowym pontonie!