Johan Lomu RiP

i

Autor: archiwum se.pl

Jonah Lomu. Gigant z jajowatym sercem. Kim był?

2015-11-19 14:49

Jak rozpędzony do prędkości światła taran przedzierał się przez szeregi bezradnych rywali kładąc piłkę na polu punktowym.. Jednak z ciężką chorobą Jonah Lomu (+40 l.), największa gwiazda nowozelandzkiego i światowego rugby,  przegrał, choć tak jak na boisku walczył do końca. Zmarł w Auckland po ciężkiej chorobie nerek.

Johan Lomu RiP

i

Autor: archiwum se.pl

Cały rugbowy świat zastygł w rozpaczy. Bo Jonah Tali Lomu był jedną z ikon rugby ostatnich 20 lat, rozpoznawalnością mogli mierzyć się z nim jedynie sir Johnny Wilkinson (Anglia), Sebastian Chabal (Francja) i kilku innych rugbistów. Bo też i postać to była więcej niż nietuzinkowa. Olbrzym, miał 196 cm wzrostu i ważył 119 kg przez większość swej międzynarodowej kariery grał jako skrzydłowy ataku. To pozycja zazwyczaj zarezerwowana dla zawodników o kilkadziesiąt kilogramów lżejszych i kilkanaście centymetrów niższych. Ale on ze swojej fizyczności zrobił zaletę, dzięki nadzwyczajnej szybkości i pomysłowości w grze był nie do zatrzymania. Prawdziwa zmora dla obrońców, którzy od rozpędzonego Lomu po prostu się odbijali.

Jonah Lomu nie żyje!

Choroba przyszła nagle, kiedy gwiazda Lomu świeciła najjaśniej. W 2002 roku lekarze zdiagnozowali u niego zespół nerczycowy, ciężką i rzadką chorobę nerek. Dwa lata później przeszedł przeszczep chorych organów i wrócił nawet do czynnego uprawiania rugby. Niestety, 7 lat później okazało się, że organizm odrzucił obce ciała. Lomu skazany był na dializę trzy razy w tygodniu. 

- Nigdy nie poddawałem się na boisku i w życiu prywatnym także nie miałem takiego zamiaru -  opowiadał dziennikarzom. Ciężko chory wziął udział w kampanii promocyjnej Pucharu Świata w rugby, który zakończył się niedawno w Anglii, a jego rodacy wywalczyli trofeum. W jednym z filmów promocyjnych,  siedział ukryty w automacie do kupowania piłek umieszczonym w angielskim pubie i podpisywał piłki do rugby nieśwaidomym klientom. Nie widać było po nim postępującego osłabienia organizmu. Zmarł 18 listopada w domu. Przyczyną śmierci było zatrzymanie krążenia. Zostawił żonę i dwóch  malutkich synów w wieku 5 i 7 lat.

-  To moje dwa cuda. Lekarze mówili mi wiele razy, że ze względu na chorobę  nie będę mieć dzieci. W najpiękniejszych marzeniach nie wyobrażałem sobie, że zostanę ojcem – mówił kilka miesięcy temu.

Odszedł człowiek, który na boisku i w życiu osobistym (miał ciężkie dzieciństwo, ojciec tyran wyrzucił go z domu, kiedy Jonah miał 13 lat) osiągnął wiele. I każdy, komu w piersi bije jajowate serce wie, że pewna epoka się skończyła. Tak zapamięta go świat. Wśród tysięcy zdjęć krążących w Internecie dwa są wymowne: jak to Lomu z piłką pod pachą szturmuje bramy Nieba, a św. Piotr mówi: to Lomu, jego nie da się zatrzymać.  I drugie: czarne tło i liść paproci – godło reprezentacji Nowej Zelandii w rugby ze spadającym z niego liściem…..

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze