Dalej niż dystans dzisiejszego biegu na 10 km stylem dowolnym. W nocy jej sen był przerywany, a jedzenie „przydziałowe” nie całkiem wystarczało polskiej ekipie.
– Gospodarze ośrodka chyba nie wiedzą, że przyjechaliśmy, aby startować. Może myślą, że po to, aby pobalować – mówi nam trener Aleksander Wierietielny (62 l.). Zima w Skandynawii jest w tej chwili ostra: przynajmniej 25 stopni mrozu.
– Ogrzewanie pomieszczeń dokonuje się przez przesuwane grzejniki elektryczne, które „dają” tak ostro, że trzeba je w nocy wyprowadzać z sypialni, a potem wprowadzać, gdy sypialnia się ochładza. Przez to Justysia musi się budzić trzy razy w nocy – opowiada trener. – Łazienkę mamy jedną na kilka osób. Dla ekip ze Skandynawii takie warunki byłyby nie do pomyślenia. A Polacy i Rosjanie tak mają. Brakujące owoce i napoje kupiliśmy sami, w sklepie – dodaje Wierietielny.