Już się opłaca grać w Polsce

2009-01-12 7:30

Po jednego z najlepszych prawoskrzydłowych świata ustawiła się kolejka chętnych klubów z Niemiec i Hiszpanii. On jednak postanowił grać w polskiej lidze. Ale zanim Mariusz Jurasik (33 l.) wróci do Kielc, zamierza zdobyć kolejny medal mistrzostw świata.

Jurasik to gwiazda reprezentacji Polski i filar niemieckiego potentata - Rhein Neckar Loewen. Dwa lata temu wybrano go do najlepszej siódemki mundialu, z którego Polacy wrócili ze srebrnymi medalami. Ale to nie z tych powodów przed kolejnymi mistrzostwami świata jest najbardziej rozrywanym z kadrowiczów Bogdana Wenty (48 l.). Jurasik wzbudził nie lada sensację ogłaszając, że od przyszłego sezonu będzie grał w VIVE Kielce.

Warto wracać

- Trochę się już nawojowałem za granicą. Może gdybym był kawalerem, to jeszcze bym pograł w Niemczech albo w Hiszpanii. Ale mam rodzinę, muszę myśleć o nich. Wspólnie zdecydowaliśmy, że to już pora na powrót do kraju - mówi "Super Expressowi" Jurasik.

Zamiana Bundesligi na naszą ekstraklasę teoretycznie powinna wiązać się ze znacznym spadkiem zarobków, ale...

- Powoli zaczyna się opłacać grać w Polsce. Pieniądze są coraz większe, no i nie tylko wysokość kontraktu ma znaczenie. Trzeba też wziąć pod uwagę koszty utrzymania, ile kosztuje życie w danym miejscu. Jak się to wszystko policzy, to naprawdę warto wracać - przekonuje. Prawoskrzydłowy reprezentacji Polski miał zresztą więcej powodów, by zdecydować się na propozycję VIVE.

- W Kielcach grałem kilka lat, wypłynąłem tam na naprawdę szerokie wody. Mam do tego klubu sentyment, a poza tym w Kielcach trwa przebudowa drużyny. Wszystko wskazuje na to, że prezesowi Servaasowi i trenerowi Wencie uda się stworzyć mocny europejski zespół - uważa.

Jedziemy po medal

Jurasik bardzo chciałby wrócić do polskiej ligi jako aktualny, a nie - były, medalista mistrzostw świata.

- Wiemy na co nas stać, mamy naprawdę mocny skład i nie boimy się mówić, że jedziemy po medal - mówi na kilka dni przed wylotem na mundial do Chorwacji. - Będzie trudniej niż dwa lata temu, bo już nikt nas nie zlekceważy, ale stać nas na to, żeby co najmniej obronić wicemistrzostwo - ocenia.

Na grupowych rywali los wyznaczył Polakom między innymi Niemców, z którymi na poprzednim mundialu przegraliśmy w finale.

- To zupełnie inny zespół niż dwa lata temu. Trener zdecydował się na odmłodzenie składu. Dość powiedzieć, że od nas z klubu (Rhein Neckar Loewen - red.) kiedyś jeździło na kadrę 5-6 Niemców, teraz tylko jeden - opowiada. - Wydaje mi się zatem, że Niemcy jadą raczej po naukę, ale z drugiej strony warto pamiętać, że powiedzenie "grają wszyscy, a i tak wygrywają Niemcy" odnosi się nie tylko do piłki nożnej - przestrzega.

- Jestem jednak optymistą. Choćby dlatego, że to pierwsze od bardzo dawna zgrupowanie, na które wszyscy przyjechaliśmy w stu procentach zdrowi. Trzeba to wykorzystać - kończy Jurasik.

Najnowsze