Kapitan reprezentacji Polski nie ukrywał, że dobrze zrobił, decydując się na podpisanie umowy z Olympiakosem Pireus. Do Grecji przyciągnęła go nie tylko marka klubu, ale także dobre zarobki (kontrakt na milion euro) i słoneczna pogoda. Żewłakow zamieszkał z rodziną (żona Anna, córka Maja, syn Kuba) w 300-metrowym, dwupoziomowym apartamencie, a po stolicy jeździ audi Q7. Jednak wszystko wskazuje, że to już ostatnie ich miesiące w Grecji. Polski obrońca zastanawia się nad zmianą klubu, z kolei władze Olympiakosu nie mogą się określić, czy chcą widzieć u siebie zawodnika także w następnym sezonie. A kontrakt "Żewłaka" wygasa w czerwcu 2009.
Bezrobocie jednak mu nie grozi, bo chętnych na jego usługi wciąż nie brakuje. Może wróci do Polski? Najlepiej do Warszawy, skąd pochodzi i gdzie ma mieszkanie oraz działkę, którą nabył z myślą o budowie domu. Pieniądze lokuje w nieruchomości, a także w fundusze. Za udział w mistrzostwach Europy wzbogacił się o 277 tys. zł.
Na co Żewłakow wydaje pieniądze? Obrońca Olympiakosu z każdego zagranicznego wyjazdu stara się przywieźć prezent dla żony. Najczęściej są to perfumy, ale zdarzyło mu się także kupić jej zegarek.
- Podobno butów i zegarków nie powinno się kobietom kupować, bo odejdą. Tylko że mnie żona powiedziała, że odejdzie, jak nie będę jej tego kupował - tłumaczył ze śmiechem w jednym z wywiadów.