Depay trafił do Manchesteru United w lipcu 2015 roku jako wielka gwiazda PSV Eindhoven i holenderskiej Eredivisie. Na Old Trafford się jednak nie sprawdził. Może przygniotła go presja ogromnych pieniędzy, jakie klub na niego wydał (34 mln euro), a może po prostu nie potrafił się dopasować do fizycznego stylu gry angielskiej Premier League. W każdym razie po półtorarocznym pobycie w czerwonej części Manchesteru Jose Mourinho postanowił zrezygnować ze skrzydłowego i bez żalu oddano go do Olympique Lyon.
I chyba teraz włodarze "Red Devils" muszą pluć sobie w brodę! Depay zaliczył w Ligue 1 prawdziwe wejście smoka i jest na tę chwilę jedną z największych gwiazd całej francuskiej ekstraklasy. W ośmiu ligowych spotkaniach dla Lyonu zanotował już trzy asysty i zdobył też trzy gole, z czego dwa w ostatnim starciu z Toulouse. Ale jeden z nich zapisze się w historii!
W 83. minucie przy stanie 3:0 dla gospodarzy Holender zagarnął piłkę w okolicy środa boiska. Umiejętnie ją zastawił i się obrócił, po czym zrobił coś, czego chyba nikt się nie spodziewał. Strzelił z odległości blisko 50 metrów! Uderzona wysokim lobem futbolówka poleciała nad bezradnym bramkarzem i wpadła do siatki nawet nie odbijając się po drodze od ziemi. Lyon wygrał ten mecz aż 4:0, ale w tabeli Ligue 1 zajmuje dopiero czwarte miejsce ze stratą trzynastu punktów do trzeciej ekipy Nice.