Lionel Messi wraz ze swoim ojcem Jorge mają już dość całego zamieszania, w które został wplątany jeden z liderów "Dumy Katalonii" i reprezentacji Argentyny. Przypomnijmy, że chodzi o ujawnioną aferę podatkową nazywaną "Panama Papers", która kręci się wokół kancelarii podatkowej Mossack Fonseca z Panamy. Oferuje ona swoim klientom zakładanie i prowadzenie spółek offshore, które zwalniają z płacenia podatku dochodowego i pozwalają na utajanie udziałowców. Rzecz jasna jest to niezgodne z prawem.
Okazuje się, że na liście klientów znalazł się wspomniany Leo Messi, który miałby ukrywać grube miliony. Zdaniem rodziny piłkarza to kłamstwo i postanowili złożyć pozew zbiorowy wobec 109 redakcji z 76 krajów zrzeszonych w ramach Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych, w tym również "Gazetę Wyborczą".
Zobacz: "Panama Papers". Lionel Messi, Michel Platini i reszta w podatkowym raju
- Wszystko to co napisano o nas jest kłamstwem. Działamy całkowicie legalnie. Urząd Skarbowy w Hiszpanii ma wszystko pod kontrolą od 2013 roku i zawsze płacimy odpowiednie podatki. Wszystkie zarzuty wobec nas o malwersacje finansowe lub pranie pieniędzy są więc nieprawdziwe i ci, którzy je publicznie stawiają, będą musieli odpowiedzieć za nie przed sądem - napisał Jorge Messi w sporządzonym oświadczeniu.
Przypomnijmy, że w Hiszpanii trwa już jedno postępowanie przeciwko Argentyńczykowi i jego ojcu za unikanie płacenia podatków.