- Zbiórkę mieliśmy o 5.15, to barbarzyństwo! - przywitała nas na Okęciu niewyspana, ale uśmiechnięta Sylwia. Okazało się, że tak wczesna pobudka była niepotrzebna. Mieliśmy odlecieć o 7.50, ale start opóźnił się o godzinę. Ze względu na sobotni start brązowa medalistka igrzysk w Atenach nie weźmie udziału w ceremonii otwarcia.
- Chciałabym być na rozpoczęciu, ale w ten dzień będę już musiała odpoczywać i koncentrować się na starcie - wyjaśnia. - Zresztą ja już jestem stara wyga, to moje czwarte igrzyska i byłam wcześniej na ceremoniach otwarcia, więc łatwiej mi się pogodzić, że tym razem mnie tam zabraknie - powiedziała zawodniczka, dla której niemal na pewno będą to ostatnie igrzyska w karierze.