Dziś Maja ma zostać przetransportowana samolotem do Polski, gdzie przejdzie dokładne badania tomografem komputerowym, które ostatecznie wyjaśnią, jak poważna jest kontuzja. Kluczowy jest stan więzadeł. Jeżeli się okaże, że są tylko naciągnięte, pojawi się szansa na start Włoszczowskiej w zaplanowanym na 11 sierpnia wyścigu o olimpijskie medale. Jeśli więzadła są zerwane, o występie w Londynie trzeba będzie zapomnieć...
- Forma idzie w górę, nasza praca jest jak najbardziej prawidłowa i trzeba się jej trzymać - informowała jeszcze kilka dni temu Maja na swojej stronie internetowej. Potwierdzały to wyniki badań wydolnościowych i drugie miejsce w silnie obsadzonych zawodach w Davos.