Kłócili się zadziorni górale na trzech kolejnych sesjach rady, którzy za skarby nie chcieli posłuchać prezydenta miasta Janusza Majchera. Rzecz w tym, ze Małysz jakiś czas temu kupił 12-arową działkę w pobliżu Wielkiej Krokwi. Okazało się jednak, ze w planie zagospodarowania ten teren przeznaczono na cele sportowe i domu tam postawić nie może.
Prezydent Majcher zaproponował, by sławnemu skoczkowi w zamian za działkę pod Krokwią przydzielić inną - na osiedlu Gładkie na stoku Gubałówki. Na to zgodzić się nie chcieli zawistni radni, którzy argumentowali, że Małysz na tej zamianie mógłby... skorzystać. Nikomu jakoś przy tym nie chciało się policzyć, ile Zakopane skorzystało na Małyszu. Ilu kibiców tu przyciągnął swoimi występami w Pucharze Świata, ile na tym zarobili zakopiańczycy.
Przekonanie upartych radnych trwało miesiące. Ostatecznie Adam Małysz będzie mógł postawić w Zakopanem niewielki (70-100 m2) dom. Będzie miał bliżej do Krokwi niż z Wisły.