Swoją wysoką formę przygotował w Etiopii, dokąd wyjeżdżał dwukrotnie w tym roku. Był tam najpierw od stycznia do kwietnia i ostatnio przez półtora miesiąca.
- Nie sądzę, abym taką formę mógł wypracować w Polsce - mówi "Super Expressowi" Shegumo, który w naszym kraju przebywa od roku 1999, a obywatelstwo otrzymał w 2003. - Dzięki sponsorom, w tym Jackowi Podobie i Markowi Troninie, mogłem trenować na wysokościach od 2700 do 3200 metrów.
Zobacz koniecznie: 35. PZU Maraton Warszawski, WYNIKI. Shegumo Yared najlepszy!
Wcześniej Shegumo specjalizował się w biegach na średnich i długich dystansach. Jego kariera została przerwana w latach 2007-2011, gdy sytuacja życiowa zmusiła go do wyjazdu za chlebem do Wielkiej Brytanii.
- Byłem ochroniarzem, pakowaczem, jeździłem też na wózku widłowym - opowiada nam. - Samochodu się nie dorobiłem, więc bardzo mi się przyda renault captur, które było główną nagrodą w Maratonie Warszawskim.
Już niedługo igrzyska! Soczi 2014, znicz już zapalony! ZDJĘCIA
Po powrocie do Polski znów zajął się bieganiem. Ze startów w płatnych biegach starał się utrzymać w Warszawie żonę, Birtukan Negash, i 14-miesięczną córkę Elroie.
- Nie było łatwo, oszczędności się skończyły. Ten samochód i 20 tysięcy złotych premii za zwycięstwo to dla mojej rodziny wielki finansowy zastrzyk - cieszy się.
O powrocie na stałe do Etiopii nawet nie myśli. - Tu w Polsce jest mój dom - deklaruje Yared. - Jest mi w Polsce dobrze, a skoro mnie jest dobrze, to i żonie (śmiech). Czasami nawet rozmawiamy między sobą po polsku. Nie mamy, dzięki Bogu, problemu w Polsce jako ciemnoskórzy. Nie mogę się tylko przyzwyczaić do zimy...
Shegumo deklaruje start w barwach Polski w lekkoatletycznych ME 2014 w Zurychu.