Marc Overmars: Ratunek w łysej główce

2010-07-10 6:20

Była gwiazda reprezentacji Holandii i Barcelony Marc Overmars (37 l.) przed finałem mistrzostw świata.

Słynny przed laty skrzydłowy reprezentacji Holandii Marc Overmars (37 l.) typuje, że mistrzem świata będzie Hiszpania. Jednak nie wyklucza także triumfu swych rodaków. Szczególnie liczy na "łysych" geniuszy: Wesleya Sneijdera i Arjena Robbena.

"Super Express": - Kto jest dla pana faworytem finału?

- Hiszpania, ale nie dlatego, że patrzę, jak typuje słynna ośmiornica (śmiech). Od początku turnieju Hiszpanie prezentują ofensywny styl, w każdym spotkaniu to oni dyktują warunki. Od zdobycia tytułu mistrza Europy ich skład prawie się nie zmienił, cały czas utrzymują doskonałą formę. Wyjątkiem jest słabsza gra Fernando Torresa, ale akurat to nie ma wpływu na wyniki drużyny.

- Gwiazdy tego mundialu?

- Piłkarze Barcelony, szczególnie David Villa. Jest w takim gazie, że gra za dwóch. Wszyscy oczekują, że będzie strzelał w każdym meczu. Na szczęście w półfinale wyręczył go stoper Barcy - Carles Puyol. Zachował się, jak na "Tarzana" przystało.

- Holandia dwa razy przegrała finał mistrzostw świata w 1974 i 1978. Może sprawdzi się powiedzenie do trzech razy sztuka?

- Jeśli wygra Holandia, to będzie dla nas ogromny powód do dumy. Jesteśmy małym krajem, nie ma nawet co nas porównywać z Hiszpanią. To przecież Holendrzy marzą o grze w Primera Division, a nie Hiszpanie w Eredivisie. Oba kraje stają przed życiową szansą, bo żaden nigdy nie był mistrzem świata.

- Kim zatem Holandia postraszy mistrzów Europy?

- Mamy dwóch geniuszy. Wesley Sneijder rozgrywa turniej życia. Wszystko mu wychodzi, każde jego zagranie pokazuje, że jest fenomenalny, powinien dostać nagrodę dla najlepszego gracza mistrzostw świata. Ale w superformie jest także Arjen Robben. Może jedna z tych łysych główek zapewni nam chwile radości (śmiech).

- Które reprezentacje widział pan wcześniej w finale?

- Stawiałem na Brazylię i Argentynę. Trener Diego Maradona miał gwiazdy, ale nie potrafił z nich zrobić zespołu. A Brazylia grała po prostu brzydko.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze