SE: - Powoli, ale pniecie się do góry. To zapowiedź sukcesów?
Mateusz Kusznierewicz: - Tak. Trudno mi wytłumaczyć dlaczego, ale czuję, że sukcesy jeszcze przyjdą. Mamy sporo doświadczenia, pomysł na wygrywanie, mocniej wzięliśmy się za kondycję, której kiedyś nie docenialiśmy.
- Czyli na Majorce pary wam nie brakowało?
- Czasami brakowało, ale przynajmniej na drugi dzień szybko i łatwo się regenerowaliśmy. To, czego nam brakowało, to godzin spędzonych na wodzie. Będzie ich więcej. Wszystko idzie z planem.
Przeczytaj koniecznie: Pique i Shakira: Namiętność na trybunach
- Rywale są w zasięgu?
- Tak, niewiele brakowało, a doszlibyśmy załogi Niemiec i Włoch, które żeglowały na łódce nowego typu, którą my będziemy mieli dopiero za kilka dni. Trudniej będzie pokonać Anglików Percy'ego i Simpsona, którzy są bardzo szybcy, podejmują znakomite decyzje taktyczne. A jeszcze mają taki budżet i tylu ludzi wokół siebie, ze głowa boli. Dojdzie do tego łódka konstruowana wyłącznie dla nich. Ale... jeśli ich pokonamy, satysfakcja będzie podwójna.