Mecz Anglia - Ukraina. Rooney dobije Ukrainę? "To jest mój moment"

2012-06-19 18:27

Obserwujący treningi reprezentacji Anglii dziennikarze są zgodni - Wayne Rooney (27 l.) już dawno nie był tak naładowany energią. Wracający po dyskwalifikacji gwiazdor pali się do gry, bo chce wreszcie zrehabilitować się za serię wybryków i upokorzeń na kolejnych wielkich imprezach. - To jest mój moment, chcę wreszcie odkupić wszystkie winy. Jestem to winny Anglii - mówi Rooney przed dzisiejszym starciem o być albo nie być z Ukrainą.

Ostatniego gola na wielkiej imprezie strzelił 21 czerwca 2004 roku. Potem było coraz gorzej. Na MŚ 2006 wyleciał z boiska za bezmyślne nadepnięcie Portugalczyka Ricardo Carvalho, na EURO 2008 nawet nie pojechał, bo Anglicy przepadli w eliminacjach, a na MŚ 2010 nie dość, że zaprezentował się żenująco słabo, to jeszcze obraził wygwizdujących go fanów, za co musiał potem przepraszać.

Teraz też się wygłupił, kopiąc z furią rywala w kończącym eliminacje spotkaniu z Macedonią (2:2), przez co koledzy w dwóch pierwszych spotkaniach EURO nie mogli na niego liczyć.

- Wiem, że sprawiłem fanom wiele przykrości, ale teraz zrobię wszystko, żeby wreszcie ich nie zawieść i poprowadzić Anglię do upragnionego triumfu - obiecuje Rooney. - Stać mnie na dużo więcej niż to co do tej pory dałem tej reprezentacji. Wierzę, że wykorzystam wszystkie przykre doświadczenia i dokonam czegoś wspaniałego. Mamy silny zespół, ta grupa młodych ludzi może nawet wygrać EURO.

W spotkaniu ze Szwecją (3:2) świetnie spisali się obaj angielscy napastnicy - Andy Carroll i Danny Welbeck strzelili po pięknej bramce. Trener Roy Hodgson nie pozostawia jednak wątpliwości - w meczu z Ukrainą Rooney wskoczy do pierwszego składu. Jego partnerem w ataku ma być Welbeck, z którym świetnie współpracuje w Manchesterze United.

Dla obu zespołów to mecz o być albo nie być na EURO. Ukraińcy do awansu potrzebują zwycięstwa, a Anglicy remisu. Wyspiarze zagrają w ćwierćfinałach również w przypadku porażki, pod warunkiem że Francja przegra ze Szwecją wyżej niż oni z Ukrainą.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze