– Już w sobotę w Międzyzdrojach kolejna weryfikacja Twoich umiejętności bokserskich w ringu. Jak i gdzie przygotowywałeś się do tej walki? Na czym się koncentrowałeś?
– Przygotowania rozpocząłem od obozu w Zakopanem z grupą Wrestler24, gdzie moimi trenerami byli Mateusz Gucman i Arkadiusz Kordus. Następnie wróciłem do Poznania i tutaj pod swoją opiekę wzięli mnie trenerzy z Rankor CrossFit, Mateusz Szcześniak i Łukasz Połuboczek. Podczas tych dwóch obozów koncentrowaliśmy się głownie nad siłą fizyczną, przygotowania zakończyliśmy obozem w Darłówku z Landowski Boxing, gdzie razem z moim bratem, który jest moim trenerem, skoncentrowaliśmy się na treningach bokserskich. Aktualnie jestem już w Poznaniu i wypoczywam przed walką.
– Tym razem Twoim rywalem będzie Felix Lora (18-11-5) – zawodnik, który w ostatnich latach wygrywał z Polakami (Krzysztofem Cieślakiem, Krzysztofem Szotem). Czy boisz się, że dołączysz do grona polskich pięściarzy, których pokonał?
– Oczywiście, że się nie boję, tym razem w walce z Lorą to Polak zejdzie z ringu jako zwycięzca. Zresztą co ze mnie byłby za pięściarz, który by wchodził do ringu i się bał?
– Jaki masz na niego sposób? Czy sparingi z Cieślakiem i Szotem pomogły w ułożeniu strategii na Lorę? Jakiego Chudeckiego zobaczymy w ringu w sobotę?
– Wszystkie sparingi mi pomogły, nie tylko z Cieślakiem i Szotem, którzy z nim walczyli. Strategie ułożyliśmy sami z bratem, mamy plan, którzy zostanie w sobotę zrealizowany.
– To będzie Twoja jedenasta walka, pierwszy pojedynek zakontraktowany na 10 rund. Lora już walczył wielokrotnie po 10, 12 rund. Czy kondycyjnie jesteś do tego przygotowany?
– U mnie z kondycją nie ma żadnego problemu, tej starczyłoby mi nawet na więcej rund. Nie martwię się o to, jestem przygotowany w 100 procent.
– Co z Twoją dalszą karierą w USA? Czy rozpoczęta niedawno współpraca z Tomkiem Babilońskim to sygnał, że jednak będziesz budował swój rekord tylko w ojczyźnie?
– Z Tomkiem od początku uzgodniliśmy, że nie będziemy się koncentrować tylko na walkach w Polsce i będę walczył w Stanach. Zadba o to mój menadżer Jeff Wojciechowski, razem w trójkę mamy plan na moją karierę, która jeszcze zaskoczy niejedną osobę.
– Gdzie wolisz walczyć? W USA czy przed polską publicznością? Czy jak trenujesz w Polsce, to brakuje Ci czegoś, czego doświadczyłeś w USA i odwrotnie?
– Lubię walczyć przed polską publicznością, a jak wiadomo nie trzeba być w Polsce, żeby przed taką walczyć, bo liczne grono polskich znajomych w Stanach mnie wspiera i przybywa na moje walki.
– Twój brat, Krzysztof, również miał swoją przygodę z boksem, a obecnie jest częścią Twego sztabu szkoleniowego. W czym Ci pomaga?
– Jest moim trenerem od boksu, dużo mi pomaga; wiem że mogę na niego liczyć i zawsze chce dla mnie jak najlepiej.
– Czy Twój synek, Bruno, mając tatę i wujka boksera „planuje” również iść w Wasze ślady? Jeśli tak, to co Ty na to?
– Bruno jak najbardziej chciałby trenować boks ale ja raczej staram się go zarażać innymi sportami, boks jest niebezpieczny i wolałbym, żeby wybrał inny kierunek w życiu.
– Na kogo polujesz? Czy jest jakiś pięściarz, z którym chciałbyś się zmierzyć?
– Nie mam w tej chwili jakiegoś upatrzonego przeciwnika, z którym chciałbym walczyć, walczę z każdym kogo wytyczy mi mój promotor, ale nie ukrywam że chciałbym cały czas piać się w górę i aby byli to coraz lepsi rywale ponieważ moim celem jest dojść na sam szczyt i zdobycie Mistrzostwa Świata.
– Walka Adamek – Szpilka. Kogo obstawiasz?
– Nie obstawiam, Adamek jest doświadczony a Szpilka jest młody i głodny boksu. Trudno tu też wskazać jednego faworyta, zatem czekamy na ich walkę niech wygra lepszy.
Rozmawiała Joanna Maj, foto arch.