Ukarany zakazem stadionowym najpopularniejszy polski kibic (to już celebryta pełną gębą) pan Staruchowicz bez problemu zjawia się na meczach innych rozgrywek niż Ekstraklasa. Pokazuje to, jak śmieszne i nieskuteczne jest polskie prawo, wymyślane przez jajogłowych w ministerstwach i Sejmie.
Jedyna nadzieja w tym, że awanturnicy z ligowych stadionów nie wylosowali biletów na EURO 2012. A jeśli wylosowali? Aż strach się bać!
Przeczytaj koniecznie: Zamieszki kiboli po finale Pucharu Polski. KOMPROMITACJA przed Euro 2012 WIDEO
Kibice wzorują się na swoich idolach piłkarzach. Weźmy takiego Arka Onyszkę. Doświadczony (także przez los) bramkarz wyznał publicznie, że swojemu pracodawcy, właścicielowi Polonii i firmy JW, najchętniej "nakładłby po pysku".
Przeczytaj koniecznie WSZYSTKIE FELIETONY Michała Listkiewicza >>>
Prasa duńska donosiła, że sympatyczny Arkadiusz wypróbował już tę metodę dyskusji na swojej żonie. Prezes Wojciechowski nie byłby zatem pierwszym na liście byłego reprezentanta Polski.