Wspaniały Czesław Lang rozkochał Polaków w pedałowaniu na rowerach, niczym kiedyś kultowy komentator Bohdan Tuszyński relacjonujący Wyścig Pokoju. Uciekało się na wagary, by wysłuchać relacji z trasy z nieodłącznym "tu helikopter, tu helikopter". Z cyklistami mam jednak jeden problem. Stadami pędzą po chodnikach, spychając matki z dziećmi pod drzewa lub co gorsza na jezdnię.
Reakcja ukraińskich polityków na zasadną uchwałę polskiego parlamentu w sprawie wołyńskiego ludobójstwa zdumiewa bezczelnością. Podobno jesteśmy polskimi nacjonalistami, którym chodzi o odzyskanie terenów na wschód od Bugu. To potwarz wobec rodzin tysięcy bestialsko zamordowanych na Wołyniu. Byłem z teściem w jego rodzinnej wiosce pod Lwowem. Naprawdę nie ma czego odzyskiwać, wszystko w ruinie, biedni ludzie sprzedają pokołchozowy złom, by przeżyć. Ale oligarchowie z prezydentem Poroszenką na czele mają się dobrze.
"SE" poinformował, że rozpocząłem nowe życie zawodowe w Czechach, dziękuję za gratulacje od kolegów z redakcji i wielu Czytelników. To fajny kraj dowcipnych ludzi. Przygody wojaka Szwejka to kwintesencja czeskiej autoironii. Nam jej czasami brakuje, poczucie humoru nie jest naszą silną stroną.
Brawo Piotr Stokowiec, bodaj najbardziej niedoceniany medialnie polski trener. Nigdy nie będzie wielką gębą jak koledzy. Uczący go fachu Paweł Janas nauczył Piotra skromności i pokory. W tym sezonie kibicuję dwóm klubom. Zagłębiu Lubin za trenera i Termalice Bruk-Bet Nieciecza - za atmosferę na stadionie. Tam kobiety puszcza się przodem przy wejściu, a dzieciom nie więdną uszy od przekleństw.