Monika Pyrek: Dziennikarką jestem na wyrost

2013-02-14 3:00

Od pięciu tygodni dwukrotna wicemistrzyni świata w skoku o tyczce Monika Pyrek (33 l.) zamiast z rana trenować, prowadzi w Polskim Radiu Szczecin poranną audycję. Od poniedziałku do piątku, od siódmej do dziesiątej.

- Wywrócił się mój plan dnia, bo wstaję ciemną nocą, drzemię przed południem. Nie mogę też pić kawy czy innych napojów pobudzających, bo oczekuję dziecka - wyjawia znakomita tyczkarka, która w czerwcu ma zostać mamą. - Pozostają mi zielone herbatki. Miałam przez kilka dni kryzys, ale już jest w porządku.

Poranną audycję prowadzi wspólnie z innym dziennikarzem. - To na wypadek, gdybym się "zawiesiła" - wyjaśnia ze śmiechem Pyrek. - Bo na co dzień raczej nie jestem gadatliwa, przez lata sportowej kariery byłam odpytywana przez dziennikarzy. A teraz ja muszę wyciągać coś ciekawego od moich rozmówców. Często rozmawiam z ekspertami o sprawach, o których niewiele wiem i trzeba uważać, aby nie wyjść na głupka. Na przykład uzupełniłam ostatnio wiedzę o… lodołamaczach i wozie bojowym Rosomak.

Audycja prezentuje słuchaczom kilka tematów dziennie, na ogół związanych z regionem zachodniopomorskim. Monika jest też współodpowiedzialna za dobór tematów, ale wciąż nie może się przyzwyczaić, że rozmówcy zwracają się do niej "pani redaktor".

- Nazywanie mnie dziennikarką jest na wyrost. Jeśli popracuję w zawodzie dziesięć lat, to będzie można tak mówić. Na razie uczę się wszystkiego. Jasne, że popełniam pewne błędy. Ale cieszę się, że mam fajną pracę, w miejscu bliskim od domu - mówi Pyrek.

Najnowsze