- Zadanie zostało wykonane w stu procentach - skomentował korespondentowi "Super Expressu". - Taki był plan: przyjść, oddać jeden niezły rzut i wyjść stąd na luzie. I udało się. Jeśli tak samo będzie w finale, to będę walczyć o złoto. Muszę tylko rzucić te siedemdziesiąt kilka metrów. Ale co to dla mnie? (śmiech)
Nie Polak rzucił najdalej w eliminacjach, lecz Niemiec Robert Harting (66,62 m), mistrz olimpijski i mistrz świata. W przeszłości Małachowski miał zastrzeżenia co do wyniosłego sposobu bycia rywala.
Przeczytaj koniecznie: Paweł Fajdek mistrzem świata w rzucie młotem! Pierwszy medal Polski w Moskwie
- Teraz nasze stosunki są całkiem normalne - zastrzegł "Machałek". - Witamy się, zamieniamy parę słów i każdy z nas walczy o jak najdalszy rzut. I tak też będzie podczas finału. To będzie uczciwa walka, którą po prostu wygram. Muszę ją wygrać! Po to tutaj jestem.
Minimum dopuszczające do finału (65 m) uzyskał jeszcze tylko Estończyk Gert Kanter (65,54). Piątą, premiowaną awansem lokatę zajął drugi z Polaków Robert Urbanek (64,21). Odpadł dwukrotny mistrz olimpijski 41-letni Litwin Virgilijus Alekna (61,91 m i 16. lokata).