Polka została wczoraj osaczona przez przeciwniczkę, Tansykkużyna w piękny sposób wróciła do gry o zwycięstwo. Po pierwszych trzech rundach z dogrywkami, teraz byliśmy świadkami dwóch zakończonych już w partii klasycznej. Być może Rosjankę zmobilizowało zamieszanie… z flagą.
O złoto w Bellotto. Natalia Sadowska będzie bić Rosjankę w finale MŚ w warcabach
W czasie wtorkowej partii miał miejsce przykry incydent. Światowa Federacja (FMJD) nie reagowała konstruktywnie na sygnały z WADA w sprawie umieszczenia flagi Rosji na stoliku i na stronach internetowych (słynna decyzja WADA i późniejszy wyrok CAS). Organizatorzy meczu (Polski Związek Warcabowy) już w marcu pisali o tym do FMJD, bez reakcji. WADA po rozpoczęciu meczu pisała do FMJD, a organizatorzy czekali na decyzję FMJD. Prezes Polskiego Związku Warcabowego Damian Reszka prosił o wyraźną decyzję. Decyzji nie było.
We wtorek organizatorzy otrzymali telefon z WADY, aby natychmiast usunąć flagę. Dla warcabistów, którzy starają się o uznanie przez MKOl, każde nie porozumienie na linii, byłoby ogromnym ciosem. Natychmiast postąpiono zgodnie z instrukcjami z WADA.
Przeciwniczka Sadowskiej nie żywiła pretensji za podjęte działania. Wygrała 12:0 , ale po półmetku rywalizacji jest 32:28 dla Sadowskiej. Jutro panie mają dzień przerwy, do warcabnicy powrócą w sobotę. Pojedynek potrwa do 3 maja, chyba, że któraś z zawodniczek zdoła uzyskać co najmniej 55 punktów.