Na dwa głosy

2008-08-24 16:59

Czy igrzyska w Pekinie były dla polskich sportowców dotkliwą porażką? Czy może wyniki uzyskane na nich po prostu odzwierciedlają aktualny potencjał naszego sportu? Oto dwugłos na ten temat, który nie wyklucza dalszej dyskusji.

To klęska!

Igrzyska trwały dwa tygodnie. Teraz co najmniej tyle trwać będą rozważania, dyskusje, analizy. Czy to sukces czy klęska?

Zdobyliśmy dziesięć medali. Dokładnie tyle, ile cztery lata temu. W dodatku z Pekinu przywieziemy krążki ze szlachetniejszego kruszcu (więcej srebrnych niż z Aten). Czyli niby nie ma tragedii...

Ale śmiem twierdzić, że igrzyska w Chinach były dla polskiej reprezentacji klęską. Klęską przede wszystkim sportowców. Pal sześć działaczy i trenerów. Zawalili sportowcy. Nie pech, nie zaskakująco silni rywale, ani żadne inne obiektywne przyczyny, ale zwykłe frajerstwo sprawiło, że medali nie mamy więcej. Kto zabronił Dołędze podnieść kilogram więcej? Kto sprawił, że Gruchała myśli o wszystkim, tylko nie o szermierce? Kto zabronił szybciej pływać naszym żeglarzom i kto sparaliżował piłkarzy ręcznych? Minister, prezesi, działacze, niskie nakłady finansowe i kiepska infrastruktura nie mają tu nic do rzeczy. Spieprzyliście te igrzyska panowie i panie... Żadnym chciejstwem nie byłoby żądanie 15-20 medali. Jest 10. Jest klęska.

Szymon Rojek

Na miarę możliwości

Można sie zżymać, ze 10 medali (3-6-1) i 20. pozycja  w olimpijskiej klasyfikacji, to marny wynik, ale brutalna prawda jest taka, że właśnie na tyle stać było polski sport.
Proponuję by każdy kibic wziął listę dyscyplin i uczciwie policzył co nam zostało: po boksie – wspomnienie o „Papie„ Stammie (dobrze, ze tego nie widział), po kolarstwie – jedna Majka, po zapasach – pamięć „cudu z Atlanty”, po pięcioboju – pożółkłe zdjęcia Peciaka i Skrzypaszka...
I tę wyliczankę można by ciągnąć, z wielu dyscyplin zostało nam po jednym-dwóch zawodnikach i siedziby związków sportowych. Zostało też poczucie „mocarstwowe”, które nie pozwala wysłać na igrzyska tylko sportowców z realnymi szansami na sportowy sukces. My musimy wysłać pospolite ruszenie by nikt nie czuł się pokrzywdzony, że wycieczka do Pekinu go minęła.
Dodajmy do tego brak hal i boisk, katastrofę z wf-em w szkołach i działaczy ze skłonnością do mocnych trunków.
Nie, 10 medali i 20. miejsce to dokładnie tyle na ile polski sport stać.

Tomasz Bielecki

Najnowsze