Na dwa głosy

2008-08-01 14:42

Dziennikarze "Super Expressu" komentują najciekawszy tekst w dzisiejszej gazecie: romans pływaka Pawła Korzeniowskiego i tenisistki Marty Domachowskiej.

Młodym życzymy... medali!

Sporo już w swoim życiu wygrali (zwłaszcza on), trochę zarobili (szczególnie ona), ale dopiero teraz mogliby rozpocząć słodki żywot prawdziwych gwiazd. Para Marta Domachowska – Paweł Korzeniowski byłaby ozdobą każdego bankietu, wspólną sesję zdjęciową mogliby sprzedać za naprawdę duże pieniądze. Tyle, że... najwyraźniej nie chcą tego robić. Kiedy wybierali restaurację na wspólny wieczór, myśleli przede wszystkim o tym, by lokal nie znalazł się na linii strzału fotoreporterskich obiektywów.

I bardzo dobrze! To budujące, że Marta i Paweł nie zamierzają zasłużyć na miano „polskich Beckhamów”. Na dalszą sławę lepiej niech pracują na kortach i basenach, a nie na salonach. „Boska plus Korzeń” - to brzmi nieźle. Ale „związek dwójki medalistów olimpijskich z Pekinu” – jeszcze lepiej! I właśnie tego życzymy najgorętszej parze polskiego sportu.

Szymon Rojek

Korzeniowski (prawie) jak Ronaldo

Paweł Korzeniowski to od dziś mój bohater. Taki Cristiano Ronaldo gra w piłkę w lidze angielskiej i tygodniowo zgarnia za to po 100 tysięcy funtów. Nic dziwnego, że kręcą się wokół niego piękne kobiety. Nasz „Korzeń” ma od niego więcej sukcesów, ale za wyławiane z wody medale zarabia grosze – oczywiście porównując do zarobków Portugalczyka. Mimo to serca równie pięknych kobiet zdobywa z dziecinną łatwością. Była Dagmara Leśniak, była Kasia Drzyżdżyk, teraz czas na Martę Domachowską. Ciekawe ile setów wytrwają w tym związku. Oby nie skończyło się rowerkiem (6:0, 6:0).

Rafał Mandes

 

Czytaj więcej: Domachowska kocha Korzenia

Najnowsze