- Nie skupiam się na zdobyciu medali. Samo pływanie sprawia mi przyjemność - zdradza mistrzyni olimpijska z Aten. - Oczywiście, bardzo się ucieszę, jeśli uda mi się osiągnąć sukces, ale nie jest tak, że to myśl o medalach mnie napędza.
Otylia Jędrzejczak trenowała w Kalifornii, teraz jej bazą jest Villafranca pod Madrytem. - Wybrałam Hiszpanię, żeby być w Europie przed igrzyskami w Londynie. Mam też zaufanie i szacunek do umiejętności Bartka Kizierowskiego. I ani razu mu się nie sprzeciwiłam. Robię, co każe - śmieje się Oti. - Dobrze mi się tu trenuje, w naszej grupie jest 10 osób, więc mam się z kim ścigać.
Otylia nie dostaje żadnej pomocy z Ministerstwa Sportu. - Ale nie narzekam i nie użalam się. Moje wyniki nie pozwalają na stypendium czy inną pomoc - ucina gwiazda, która obiecała sobie, że do przyszłorocznych igrzysk nauczy się hiszpańskiego. - Na razie mam pod górkę - przyznaje.